Katolik żyjący w wolnym związku lub związany tylko cywilnie nie może być chrzestnym…

Katolik żyjący w wolnym związku lub związany tylko cywilnie nie może być chrzestnym

By odpowiedzieć na to pytanie, warto wpierw przyjrzeć się, czego Kościół wymaga od chrzestnych. Przyjmujący chrzest powinien mieć, jeśli to możliwe, chrzestnego lub chrzestną, albo dwoje rodziców chrzestnych [kan. 873]. Chrzestny ma dorosłemu „towarzyszyć w chrześcijańskim wtajemniczeniu, a dziecko wraz z rodzicami przedstawiać do chrztu oraz pomagać, żeby ochrzczony prowadził życie chrześcijańskie odpowiadające przyjętemu sakramentowi i wypełniał wiernie złączone z nim obowiązki” [kan. 872].

Chrzestnym zatem, nie może nim być ojciec lub matka przyjmującego chrzest, bo to oni – w przypadku dziecka – wybierają mu chrzestnych, a w przypadku ich braku czynią to ci, którzy ich prawnie zastępują. W przypadku, gdy sakrament chrztu przyjmuje osoba dorosła, sama może wyznaczyć sobie rodziców chrzestnych. Chrzestni muszą mieć ukończone, zgodnie do wymogu Instrukcji duszpasterskiej Episkopatu Polski o udzielaniu sakramentu chrztu św. dzieciom, co najmniej piętnasty rok życia i być wolni od jakiejkolwiek kary kanonicznej. Co do wieku ustawodawca dopuszcza pewne wyjątki ze słusznej przyczyny. Istotnym w poruszanej kwestii jest wymóg, że chrzestny ma być katolikiem, który przyjął bierzmowanie i „sakrament Najświętszej Eucharystii oraz prowadzi życie zgodne z wiarą i odpowiadające funkcji, jaką ma pełnić” [kan. 874 § 1 n° 3].

Co konkretnie znaczą słowa, że chrzestny ma prowadzić „życie zgodne z wiarą i odpowiadające funkcji, jaką ma pełnić”? Z powszechnego nauczania Kościoła wynika, że życie w związku cywilny lub w wolnym związku nie jest normalną formą małżeństwa. Kościół, wierny nauce Chrystusa wymaga, aby małżonkowie tworzący rodzinę żyli w sakramentalnym związku. Życie tylko w związku cywilnym, albo wspólne życie kobiety i mężczyzny bez żadnego związku, pociąga za sobą określone skutki prawno-moralne. O tych skutkach doskonale wiedzą wszyscy wierni należący do Kościoła. Wśród nich wymienia się na pierwszym miejscu niemożliwość przystępowania do sakramentów spowiedzi i Komunii św. Stąd wyżej wspominana Instrukcja zabrania dopuszczać do funkcji chrzestnego osoby żyjące w niesakramentalnych związkach małżeńskich.

Można pytać dalej, dlaczego? Odpowiedzią niech też będzie pytanie: Jak ktoś, kto nie może przystępować do Komunii św., może dawać dorastającemu dziecku przykład Jej przyjmowania? Być chrzestnym, znaczy być wzorem.

Na forach internetowych aż huczy od komentarzy na ten temat. Wielu nie przyjmuje takiego stanowiska Kościoła. Sami sobie tworzą różne przyjazne teorie i koncepcje. Można by to porównać do niektórych kierowców, którym w Polsce nagle przestałoby się podobać prawo o ruchu drogowym i na własną modłę zaczęliby wprowadzać ruch lewostronny. Po pierwsze, w ten sposób nie zmienią prawa o ruchu drogowy. Po drugie, taka praktyka może się skończyć źle dla nich samych i innych użytkowników ruchu drogowego, a na pewno nie jest dobrym przykładem i wzorem do naśladowania.